wtorek, 18 sierpnia 2009

Zaliczenie

Witam. Mam dla was kolejną porcję moich erotycznych przeżyć, a więc zaczynam od razu.
Ponieważ przez liczne balangi i niechęć do nauki zawaliłam semestr na uczelni uprosiłam profesora aby dał mi szansę na poprawę. W dniu mojego zaliczenia poszłam na uczelnię i weszłam do otwartej sali, usiadłam w ławce i czekałam na mojego oprawcę. Gdy wszedł do sali poczułam dreszcz. Zamknął drzwi usiadł za biurkiem i zapytał jak chce zaliczyć cały semestr. Wtedy górę wzięło podniecenie.
Odparłam że może mnie mieć tylko dla siebie. Uśmiechnął się, a ja wstałam i podeszłam do jego biurka na które po chwili weszłam jak kocica na kolanach. On coś nadal gadał że tak nie można i takie tam, ale jak odwróciłam się i ujrzał mój tyłek podniósł spódniczkę i zaczął mnie dotykać. Po chwili stwierdziłam że wystarczy mu tego macania i usiadłam na biurku okrakiem. Odsłoniłam majtki i pokazałam mu swoją myszkę.
Dotknął mnie swoją obleśną łapą i przyssał sie do mnie jak zwierzę. Mimo tego że był strasznie obleśny zaczęłam jęczeć cicho. W końcu nie wytrzymałam i złapałam jego głowę, przyciskając do swojej szparki. Wygięłam się w łuk, a on przestał mnie lizać dopadł do moich piersi wyjął je ze stanika i zaczął ssać.
Wpychałam mu piersi na zmianę, chciałam żeby je pochłonął.
Gdy juz nasycił sie moimi cycuszkami uklękłam na biurku. On wstał i wyjął swoją pałę ze spodni a ja jak grzeczna dziewczynka wzięłam jego pałę do ust i zaczęłam ssać. Obciągałam jego penisa raz szybciej raz wolniej - mocniej i delikatniej - czułam jak rośnie w moich ustach, jak pulsuje i się pręży, a jęk mojego „przydupasa” sprawiał że chciałam jeszcze i jeszcze.
On też miał mało. Łapał moją głowę i wpychał mi fiuta głęboko do gardła. Ksztusiłam się nim, ale robiłam laskę dalej - ssałam bez przerwy. Wtedy on szarpnął moją głowę i zaczął lać sokami rozkoszy. Skurwiel doszedł szybciej niż ja.
Zaczęłam mu walić ręką i wytrzepałam z niego resztki białego płynu. Położyłam się na biurku, a on odsłonił moją szparkę i wtargnął w nią brutalnie. Zaczął mnie posuwać ostro i dynamicznie. Robił to tak jak by nie robił tego z rok. Czułam jak rozpruwa moją norkę. Popychał mnie w tej pozycji dość długo, później on położył się na biurku, a ja dosiadłam jego “sprzęt”.
Ujeżdżałam go i dotykałam jego obleśnego ciała. Czułam jak jego czubek penisa uderza o mój żołądek, upadałam na jego fiuta mocno, dynamicznie i do dna. Postanowiłam zmienić pozycję, podniosłam się z jego fiuta i usiadłam na nim, ale tyłem do jego twarzy.
Zaczęłam go ujeżdżać, a on miętosił moje cycki swoimi łapskami. Jeździłam na nim i masowałam swoją cipkę jego fiutem, wtedy zażądał pozycji 69. Zgodziłam się, bo co miałam za wyjście. Musiałam jakoś zaliczyć semestr. Poza tym podniecenie nie pozwalało mi na nic innego, jak na godzenie się na każdą propozycje.
Pozycja 69 nie trwała długo, ponieważ dostałam orgazmu, wyginając się przerwałam pieszczoty mojego kochanka i fujarka mu opadła. Wtedy zszedł z biurka i zażądał abym się o nie oparła.
Wiedziałam o co mu chodzi, che dostać moja drugą dziurkę. Robiłam to już, ale miałam pewną obawę. No ale cóż, wypięłam się i poczułam jak splunął w moje kakaowe oczko. O dziwo wszedł delikatnie, a ja pod pretekstem masażu jego jaj złapałam je w dłoń. Pomyślałam, że jak mnie zaboli to jego też.
Zaczął mnie posuwać coraz dynamiczniej i szczypać moje cycki. Ścisnęłam jego jaja, ale jemu to sprawiało przyjemność. Syczał z rozkoszy posuwając mnie coraz szybciej. Czułam jak rozrywa moją dupe. Gdy mnie tak posuwał podniosłam nogę na biurko. A on zanurzał sie we mnie głębiej. Czułam jak mnie mdli. Tyłek pękał mi w szwach. A on dalej i dalej i głębiej wbijał się we mnie.
Złapał mnie za kark i zaczął chamsko maksymalnie ruchać. Darłam sie z bólu, ale on myślał, że to rozkosz bo robił to coraz bardziej brutalnie. Szarpnął moje włosy i rzucił na kolana, wtedy zaczął walić sobie i trysnął spermą na moje piersi i twarz.
Po wszystkim usiadł za biurkiem i poprosił o indeks. Wpisał mi czwórkę. Naplułam mu w twarz i wyszłam z sali. Pojechałam do domu i umyłam swoje ciało i krwawiącą pupcie.

Brak komentarzy: